Czy Jerzy Brzęczek wykorzystuje potencjał naszej kadry?

Podczas Ligi Narodów polska reprezentacja przegrała z Holandią (1:0) i pokonała Bośnię (2:1). Oba spotkania zostały rozegrane na wyjeździe. Kiedy spojrzymy wyłącznie na wyniki, krytyka może wydawać się niezrozumiała. Niemniej jednak wyniki to nie wszystko, o czym trzeba pamiętać.

Co chcemy grać?

Krytyka szczególnie dotyczy selekcjonera Jerzego Brzęczka. Jerzy Brzęczek od początku nie miał łatwo ze względu na swoje bardzo skromne doświadczenie. Wiele osób spodziewało się, że były trener Wisły Płock nie poradzi sobie na nowym stanowisku. Poza tym Brzęczek jest selekcjonerem już od ponad dwóch lat. Po ponad dwóch latach pracy powinniśmy wiedzieć, jaki pomysł na grę ma trener reprezentacji. Powinniśmy, bo nie wiemy (trudno dostrzec, czym chcemy zaskakiwać przeciwników).

Skupiając się już na dwóch ostatnich spotkaniach, graliśmy bez Roberta Lewandowskiego. Nie ulega wątpliwości, że brak Roberta miał spore znaczenie, ale w meczu z Holandią oddaliśmy 2 strzały – celny i niecelny. Nasza gra sprowadzała się do przeszkadzania. Lewandowski jest naszą bezapelacyjną gwiazdą, ale czy Zieliński, Krychowiak, Klich i Piątek to słabi piłkarze? Do tego dochodzą Szymański i Jóźwiak, po których obiecuje się wiele. Kiedy spojrzymy na obronę, widzimy Kędziorę, Glika, Bednarka i Bereszyńskiego grającego nie na swojej pozycji (co jest chyba dla wielu osób niezrozumiałe). To nie są gwiazdy światowego formatu, ale naprawdę porządni zawodnicy. Na bramce był rzecz jasna Szczęsny, czyli podstawowy bramkarz Juventusu Turyn. Tak prezentował się podstawowy skład na mecz z Holandią. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby rywalem Holandii byłaby Łotwa, statystyki nie wyglądałyby gorzej.

Z Bośnią wygraliśmy, ale warto pamiętać o tym, że Bośnia oszczędzała się na baraże o awans do Mistrzostw Europy. Niektórzy mogą powiedzieć, że przecież w drugiej połowie pojawił się Dżeko, ale co z tego? Zresztą wystarczy sobie przypomnieć przebieg gry przez mniej więcej 30 minut – czy poza rzutem karnym dla naszych rywali wydarzyło się coś godnego uwagi? Owszem, później Polska osiągnęła przewagę, co przełożyło się na dwie bramki, ale mecze trwają 90 minut.

Przecież awansował na Mistrzostwa Europy

Można powiedzieć, że największym sprzymierzeńcem Jerzego Brzęczka są rezultaty. Przypomnijmy sobie eliminacje do Mistrzostw Europy – 8 zwycięstw, remis i porażka. Bilans bardzo dobry, ale na temat stylu znów nie łatwo wypowiadać się pozytywnie. Warto też od razu przypomnieć sobie rywali, z jakimi mierzyli się Polacy – Austria, Słowenia, Macedonia Północna, Izrael i Łotwa. Podczas fazy grupowej Mistrzostw Europy zmierzymy się z Hiszpanią, Szwecją i zwycięzcą jednej ze ścieżki barażowej (Słowacja, Irlandia, Irlandia Północna bądź Bośnia i Hercegowina).

Jeżeli chcemy przynajmniej wyjść z tej grupy, najwyższy czas na poprawę. Zwłaszcza że mamy zawodników, którzy w klubie prezentują się lepiej niż w reprezentacji (z czegoś to wynika).